20 października 2017 r. we wczesnych godzinach porannych uczniowie Szkoły Podstawowej w Nowej Słupi wraz z opiekunami ( p. I. Wieczorek, P. Pawlik , G. Czechowską) i przewodnikiem Biura Podróży „ Horyzont” z Ostrowca Św. wyruszyliśmy na wycieczkę do Oświęcimia i Krakowa. Podróż zajęła nam kilka godzin, ale na miejsce dotarliśmy na czas. Tam czekali na nas przewodnicy, którzy przenieśli nas w swoich opowieściach do czasu II wojny światowej. Oprowadzali nas po obozach pracy i zagłady – Auschwitz , Birkenau , co się tłumaczy z jęz. niemieckiego Oświęcim - Brzezinka. Jeńcami tych obozów mieli być przestępcy polityczni z czasów II wojny. Okazało się, że było to miejsce masowej zagłady: Polaków, Żydów z całej Europy, Romów, jeńców radzieckich oraz ofiar innych narodowości. Zostaliśmy oprowadzeni po nazistowskich obozach - pracy przymusowej aż do zagłady oraz obozie koncentracyjnym wyposażonym w komory gazowe i krematoria. W czasie zwiedzania usłyszeliśmy wiele niezwykle trudnych aż przerażających informacji np. o wykańczającej pracy jeńców, o życiu w obozie pracy, o racjach żywnościowych, o higienie, o traktowaniu ludzi czy leczeniu chorych. Wszystko to, co widzieliśmy ( mnóstwo butów,bucików, toreb, torebek, koszyków, walizek, okularów) i usłyszeliśmy przeraziło nas. Ile ta okropność zniszczyła ludzkich istnień !!! I to wszystko pod płaszczykiem fałszywej propagandy „ Arbeit macht frei”. Wszystko to poruszyło nas do granic niemożliwości. Poczuliśmy ogromny smutek, ból żałość i współczucie dla tych, którzy tam zginęli, którzy tam musieli być i zginąć „ w piekle pracy”. Mogliśmy empatycznie przenieść się w klimat tego miejsca i czas wydarzeń słuchając uważnie opowieści przewodników. O sytuacji – jaka miała tu miejsce – nikt chyba nie pomyślał, by wróciła. Była to niezapomniana lekcja historii, patriotyzmu, religii, etyki i internacjonalizmu, szacunku do samego siebie i drugiego człowieka. To lekcja miłości i pokory. Nie do wiary, że „Człowiek człowiekowi mógł zgotować taki los”.
Późnym popołudniem, jeszcze w blaskach jesiennego słońca, ale już i lekko opadającą mgłą dojechaliśmy do Krakowa nad Wisłę. Cóż , by zwiedzić – dawną stolicę Polski – trzeba wiele czasu. My, spacerkiem przeszliśmy na, Stare Miasto, pod Kościół Mariacki, pomnik Adama Mickiewicza, Barbakan i oczywiście Sukiennice.
Urocze jest to miejsce w blasku nikłego światła ulicznego, gdzie parkują białe dorożki zaprzężone w rącze rumaki, by wieczorami krążyć uliczkami grodu Kraka i smoka wawelskiego i rozmyślać podobnie jak K. I. Gałczyński: „ ZACZAROWANA DOROŻKA // ZACZAROWANY DOROŻKARZ // ZACZAROWANY KOŃ//”.