Wyjazd w ramach projektu Erasmus+ „GOAL!” rozpoczął się w nocy z 19 na 20 maja 2018 roku. Oprócz mnie – Wiktorii Pająk – siódmoklasistki z SP w Nowej Słupi i moich koleżanek z klasy: Oliwii Lauko, Oliwii Jaworskiej oraz ucznia klasy VIA Krzysztofa Witkowskiego w spotkaniu wzięli udział opiekunowie: koordynator projektu p. Ewa Pikus i nauczyciele: p. Olga Zyzman-Ponikowska i p. Jacek Góra. Pełni podekscytowania wyjechaliśmy z rynku w Nowej Słupi już około godziny 1:00. Po trzech godzinach jazdy dojechaliśmy na lotnisko F. Chopina w Warszawie. Po dokonaniu formalności lotniskowych podczas poszukiwania odpowiedniej bramki zobaczyliśmy stojący fortepian. Pan Jacek nie dał się długo prosić i zagrał jeden utwór ku wielkiej uciesze podróżujących. Lot był zaplanowany z międzylądowaniem w Kijowie. O godzinie 6:00 odbył się przelot na Ukrainę. Mniej więcej około godziny 9.00 mieliśmy następny samolot, tym razem już bezpośrednio do Helsinek. Po wylądowaniu i odebraniu bagażu udaliśmy się do stacji kolejowej i pociągiem dotarliśmy do miasta Tampere.
W hotelu zameldowaliśmy się około godziny 15:00. Byliśmy bardzo zaskoczeni pogodą – spodziewaliśmy się skandynawskiego chłodu, a przywitało nas południowe ciepło. Ponieważ byliśmy bardzo zmęczeni trudami podróży i przybyliśmy jako pierwsi, odpoczywaliśmy w pokojach hotelowych przez kilka godzin.
Równo o godzinie 19.00 przywitali nas gospodarze - przedstawiciele społeczności szkolnej Tesomajärven koulu oraz uczniowie i nauczyciele z partnerskich szkół z Chorwacji i Grecji. Oprowadzono nas po najbliższej okolicy. Dowiedzieliśmy się ważnych i ciekawych informacji na temat miasta Tampere, które słynęło z przemysłu włókienniczego, czego pozostałością są liczne fabryki, zaadaptowane na centra handlowe, biura, muzea. Przez miasto malowniczo przepływa rzeka usiana mostami. Nasi fińscy koledzy poczęstowali nas narodowym przysmakiem – cukierkami z lukrecją, ale nasze kubki smakowe nie rozsmakowały się w tych słodyczach. Wspólnie udaliśmy się na kolację, która była okazją do prowadzenia nieformalnych konwersacji w języku angielskim.
Następnego dnia od godz. 9.00 mieliśmy możliwość zaobserwowania jak działa fiński system edukacyjny. Byliśmy pod wielkim wrażeniem wyglądu i wyposażenia szkoły goszczącej. Dla nas to była „szkoła marzeń”. Uczniowie jak i nauczyciele chodzili w skarpetkach lub miękkim, zmiennym obuwiu. Nic dziwnego. Podłogi wyściełane były jasną wykładziną, miedzy klasami znajdowały się „sitting roomy” z wygodnymi sofami i fotelami. Oprowadzono nas po szkole, a spacer ten nie był krótki. O 11.45 zaproszono nas na lunch. Śladem fińskich kolegów wzięliśmy tace, sztućce i szklanki, nakładaliśmy sobie odpowiednie porcje. Zawsze do posiłku podawano owoc, a do picia można było wybrać wodę lub mleko.
Po lunchu zorganizowano dla nas wizytę w Sarkanniemi. To przede wszystkim park rozrywki z typowymi dla takiego obiektu atrakcjami, ale znajdują się tutaj również oceanarium, planetarium, ogród zoologiczny, wysoka na 168 m wieża panoramiczna, ze szczytu której można podziwiać przepiękny widok na miasto, otaczające je lasy i jeziora. Wieczorem zjedliśmy wspólną kolację, a jako danie główne mogliśmy skosztować mięsa z renifera w sosie ze smardzów czy wędzonego łososia.
We wtorek w szkole odbyła się ceremonia powitania. Każda delegacja z krajów partnerskich przedstawiała się i prezentowała tradycyjną lub popularną piosenkę. My zaśpiewaliśmy ''Chodź, pomaluj mój świat''. Wszystkim spodobał się nas występ, otrzymaliśmy gromkie brawa. Uczniowie fińscy zatańczyli kilka ludowych tańców. Po części oficjalnej częstowaliśmy gospodarzy przywiezionymi z Polski słodyczami, rozdawaliśmy drobne prezenty - zakładki do książek i czarownice z modeliny wykonane przez dzieci z naszej szkoły.
Po południu pojechaliśmy do miejscowości Varrala, gdzie mogliśmy doświadczyć jednego z najważniejszych elementów kultury Finów i lekarstwa na wszelkie dolegliwości – sauny. Po kilkunastominutowym pobycie w saunie, naśladując tubylców, ochładzaliśmy się w zimnej wodzie jeziora.
Następnego dnia odbył się główny punkt wizyty i kulminacja wszystkich działań projektowych – Wielki Dzień Sportu. W nowoczesnej hali każde z państw prezentowało jakiś sport lub zabawę, a następnie uczyło pozostałych (ponad 200 osób). My wybraliśmy grę ''Ringo'', która cieszyła się wielkim zainteresowaniem. Po zapoznaniu wszystkich z zasadami gry i po jej zademonstrowaniu, stawaliśmy się instruktorami udzielając wskazówek, a następnie sędziami. Mieliśmy też możliwość nauczyć się innych gier czy sportów, jak np. irlandzkiego futbolu, chorwackiej odmiany gry ‘bocce”, czy zabawy z piłką Kinball. Ciekawym doświadczeniem była nauka greckiego tańca sirtaki (Zorby). Z hali udaliśmy się na szkolne boisko, gdzie uczono nas zasad gry w fińskiego bejzbola. Po treningu odbył się międzynarodowy mecz z udziałem wszystkich chętnych.
W czwartek rano wzięliśmy udział w warsztatach rękodzielniczych. Własnoręcznie zrobiliśmy skórzane sakiewki, które po rozłożeniu mogą posłużyć jako plansze do gry m.in. w warcaby. Podczas oczekiwania na kolejny punkt programu, odłożyliśmy telefony komórkowe do plecaków i rozegraliśmy kilka partii, zauważając, że jest to bardzo przyjemna forma spędzania czasu w podróży czy podczas czekania. Następnie oprowadzono nas po kompleksie muzeów Vapriikki - gdzie mogliśmy poznać faunę i florę regionu, nowoczesną sztukę, historię miasta Tampere. Dużą atrakcją było muzeum gier komputerowych, w którym nie tylko mogliśmy przyjrzeć się konsolom czy komputerom, ale pograć w popularne gry z czasów, gdy nasi rodzice byli nastolatkami.
O godzinie 19:00 odbyła się uroczysta kolacja pożegnalna, podczas której podsumowano 3 lata trwania projektu. Koordynator całego projektu – p. Kirsi Erasvuo, wygłosiła wzruszającą przemowę, w której opowiadała o zabawnych czy niezwykłych wydarzeniach i spostrzeżeniach, jakich doświadczyła podczas wizyt w krajach partnerskich. Dostaliśmy także pamiątkowe upominki.
Piątek to ostatni dzień naszej wizyty. Zwiedziliśmy muzeum Muminków, a następnie wzięliśmy udział w warsztatach artystycznych projektując okładkę do książki o Muminkach. Niestety nadeszła chwila bardzo trudna – pożegnania z kolegami i koleżankami z innych krajów. Pocieszaliśmy się tym, że zdobyte przyjaźnie i znajomości będziemy podtrzymywać.
Do domu wróciliśmy w nocy, zmęczeni, a nawet wykończeni po intensywnym tygodniu i długiej podróży, ale ze wspaniałymi wspomnieniami i doświadczeniami. Zawsze będziemy miło wspominać ten czas, tych ludzi i to miejsce, do którego mamy nadzieję, kiedyś wrócimy. Naocznie przekonaliśmy się, że posługując się językiem angielskim porozumiemy się prawie z całym światem.
Wiktoria Pająk
GALERIA